"Ewa Kostecka i trzecie starcie z nowotworem" - pod taką nazwą fanpage na Facebooku prowadzony przez najbliższych chorej na raka dziewczynki śledziło mnóstwo osób z całej Polski. Wszystkie serca, które biły wsparciem dla małej Ewuni, pękły w czwartek, 13 maja, kiedy najbliżsi przekazali fatalne wieści o śmierci dziecka. "Ewa dziś wygrała niebo. Teraz biega po niebiańskich obłokach. Bez bólu, bez łez, roześmiana tańczy i śpiewa ze swoimi kolegami i koleżankami. Do zobaczenia Skarbie", napisała w poście rodzina Ewy. Po raz pierwszy u 4-letniej wówczas Ewy raka zdiagnozowano 23 grudnia 2013 roku. Dziecko przechodziło chemioterapię, liczne operacje, radioterapię. Dwa razy udało jej się wygrać z nowotworem, który powracał. Teraz, niestety, spełnił się najczarniejszy scenariusz.
Ewa była podopieczną fundacji "Nasze Dzieci" przy klinice Onkologii w IP CZD, al. Dzieci Polskich 20 w Warszawie. Stronę na Facebooku, gdzie ludzie kibicowali dziewczynce, prowadziła między innymi jej mama - Michalina Kostecka. To ona przekazała smutne wieści. Ludzie nie mogli powstrzymać łez. "Nie znajduję słów by wyrazić swój żal i współczucie, łączę się zatem z Wami w bólu, milczeniu i modlitwie", "serce pęka. Brakuje mi słów... Dla nas wszystkim ten Aniołek był bardzo bliski", "Już bez bólu, bez cierpienia... To jedyne co "pociesza" w tej całej sytuacji. Drodzy Rodzice, bądźcie z siebie dumni nawzajem. Zrobiliście wszystko co mogliście. Życzę Wam dużo siły w tym trudnym czasie", piszą mieszkańcy z różnych zakątków Polski w licznych komentarzach. Rodzina ma ich pełne wsparcie.