35-letni Marcin O. od dawna nie znał innego sposobu na zarobek. Ostatnie 6 lat przesiedział w więzieniu za kradzieże i oszustwa. Gdy tylko wyszedł zza krat, od razu postanowił zrealizować swój złodziejski plan zdobycia pieniędzy. Pomysł był prosty.
Szczyt bezczelności! Okradł własnego kumpla.
Mężczyzna typował swoje przyszłe ofiary wśród starszych kobiet. Szedł za nimi do budynku, w którym mieszkały, wchodził na klatkę schodową i obserwował, do którego mieszkania wejdą. Po kilku minutach zakładał na siebie odblaskową kamizelkę i z podrobionym identyfikatorem oraz narzędziami w ręku pukał do drzwi lokalu udając pracownika elektrowni. Już za progiem, pod pretekstem kontroli instalacji, angażował do pomocy pokrzywdzone kobiety, a sam w tym czasie plądrował komody i szafy w poszukiwaniu pieniędzy – opisuje nadkom. Robert Szumiata.
Marcin O. był na tyle bezczelny, że podczas jednej z takich wizyt, nie tylko okradł mieszkanie starszej pani, ale zażyczył sobie od niej 150 zł za wykonaną usługę… Gdy już nazbierał satysfakcjonującą go kwotę, postanowił uciec ze stolicy. Nie podejrzewał jednak, że śródmiejscy policjanci już dawno go namierzyli. Gdy Marcin O. stał w piątek na peronie z biletem do Ciechanowa, funkcjonariusze zatrzymali go tuż przed odjazdem pociągu.
Podczas przeszukania policjanci znaleźli przy 35-latku ponad 6 tys. zł. mogących pochodzić z przestępstw oraz narkotyki. Zatrzymany usłyszał już zarzuty kradzieży, oszustwa oraz posiadania narkotyków. Za te czyny zgodnie z kodeksem karnym grozi do 8 lat pozbawienia wolności – mówi Szumiata.