To prawdziwe szczęście, że to wszystko nie wydarzyło się w godzinach szczytu. Około południa w pobliżu hotelu Marriott zaroiło się od radiowozów, karetek i samochodów straży pożarnej i kilka minut później cała okolica została odcięta.
Wprowadzone objazdy
Auta, autobusy i tramwaje kursujące Al. Jerozolimskimi zatrzymano na wysokości Emilii Plater i Chałubińskiego. Zamknięto też wjazd w ul. Nowogrodzką. Przy schodach prowadzących do przejść podziemnych przy Dworcu Centralnym pojawiły się biało-czerwone taśmy blokujące przejście pieszym. Służby ewakuowały wszystkie osoby postronne znajdujące się w pobliżu hotelu. Nietrudno się domyślić, że wszystkie ulice w ścisłym centrum stanęły.
Przeczytaj koniecznie: Włochy: Alarm bombowy w Rzymie – bomba w ambasadzie Grecji
Paczka w restauracji
Paraliż trwał ponad godzinę. Co się stało?
- Dostaliśmy informację o podejrzanej walizce pozostawionej bez opieki - mówili anonimowo policjanci. Pakunek stał na podłodze w restauracji na parterze hotelowego budynku. Wezwano do niego psy tropiące i pirotechników. Na szczęście szybko okazało się, że w środku walizki znajdowały się zupełnie niegroźne sadzonki fikusów. Po dokładnym sprawdzeniu roślinek i zdjęciu taśm zabezpieczających ruch w centrum odblokowano. Korki rozładowywały się kilkadziesiąt minut.