Pomysł zmontowania filmu z autentycznych materiałów dokumentalnych, nakręconych w sierpniu i wrześniu 1944 r. przez powstańczych operatorów na zlecenie Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, pojawił się, gdy dyrektor Jan Ołdakowski, szef sekcji historycznej Piotr Śliwowski i reżyser Jan Komasa pracowali wspólnie nad innym filmem o powstaniu - „Miasto 44”.
Taśmy prawdy o Powstaniu
Przygotowania trwały 3 lata i jak się okazuje efekt był strzałem w dziesiątkę. Takiego filmu w kinie nie było jeszcze na świecie! Nie ma tam ani jednego kadru nakręconego później niż w 1944r.
- To są po prostu taśmy prawdy! - mówią sami powstańcy. - Po wielu mniej lub bardziej udanych fabularnych filmach ten jest na wskroś prawdziwy.
- Absolutna autentyczność filmu jest wstrząsająca! - potwierdza też historyk prof. Andrzej Paczkowski.
Wkładem współczesnych twórców w ten autentyczny obraz jest dźwięk - dialogi zostały częściowo odczytane przez specjalistów z ruchu warg pojawiających się osób (za dźwięk odpowiadał Bartosz Putkiewicz), kolor – klatki znane z czarno-białych kronik zostały pokolorowane przez ekspertów ze Studia Produkcyjnego Orka i montaż – film jest złączony opowieścią zza kadru dwóch braci, którzy z kamerą wędrują przez powstanie.
- Ale to jest film wyjątkowy nie tylko ze względu na nowatorską formę. Także dlatego, że ma największą obsadę aktorską, jaką można sobie wyobrazić. W tym filmie bohaterem jest całe miasto, warszawiacy-cywile, ale też żołnierze walczący na barykadach, sanitariuszki, ludzie budujący barykady i kryjący się w piwnicach przed bombami, zabici i ranni. Są też dzieci oglądające powstańczy teatrzyk w podwórku. Cały wielki organizm walczącego miasta połączony wspólnotą losów – mówi dyrektor Jan Ołdakowski.
Ołdakowski oglądał już „Powstanie Warszawskie” wielokrotnie i w czasie tworzenia i już po ostatecznym montażu i przyznaje, że nie ma już do tej produkcji dystansu. Jednym z bardziej stresujących momentów był pokaz prasowy filmu, po którym część dziennikarzy milcząc wychodziła z kina. Szybko jednak okazało się, że większość wyszła po prostu będąc pod dużym wrażeniem.
- To może być film dość trudny w odbiorze – przyznaje dyrektor MPW. - Może też wpłynąć na postrzeganie Powstania Warszawskiego przez wiele osób.