To już 30 lat, odkąd na ulice polskich miast wyszli pierwsi wolontariusze, żeby zbierać pieniądze na ratowanie ludzkiego życia. Po kilku latach narodziła się pewna tradycja. Światełko do nieba, to moment, w którym wszyscy zaangażowani w dzieło Jura Owsiaka patrzą w górę, a niebo rozświetlone jest światłami.
Prezes fundacji podkreśla, że to wyjątkowa chwila. - To pozdrowienie dla Dobrych Aniołów – powiedział działacz. W tym roku w tej wyjątkowej chwili towarzyszył mu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Tuż przed godziną 20 rozpoczęło się tradycyjne odliczanie, które rozpoczął Jurek Owsiak. O 20 niebo nad stolicą zabłysnęło od świateł i fajerwerków.
"Wspieramy dzisiaj wszyscy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Kończymy pomału zbierać. Dzień jest wyjątkowo zimny i wietrzny, ale w puszce puszce sporo pieniędzy" - pochwalił się prezydent. Zaprosił przy okazji do licytowania wystawionych rzez ratusz na aukcji rzeczy. W tym roku jest to m.in. świąteczny plakat.
Światełko do nieba. Skąd ten pomysł?
Co symbolizuje ten happening? - W tej jednej chwili prosimy wszystkich, którym bliskie są idee WOŚP, o wysłanie w stronę nieba, czyli w kierunku Dobrych Aniołów, światełka w postaci np. zapalonej zapałki, świeczki, pochodni czy sztucznych ogni - napisali na swojej stronie internetowej organizatorzy akcji.
Światełko do nieba. Tradycyjna akcja podczas Finału WOŚP
W tym roku około 120 tysięcy wolontariuszy w około 1 700 sztabach zbiera pieniądze do tradycyjnych tekturowych puszek. W Internecie wciąż odbywają się setki internetowych zbiórek i aukcji na rzecz fundacji. Wśród nich znalazła się zbiórka dziennikarza "Super Expressu", Macieja Gąsiorowskiego. Link do aukcji znajduje się TUTAJ.