Przebudowa Trasy AK stanęła w miejscu. Drogowcy mimo wielkich zapowiedzi nie ruszyli z rozbiórką wiaduktów na ul. Słowackiego i Powązkowskiej oraz tunelu pod Trasą AK na ul. Gdańskiej. Najpierw problemy z inwestycją tłumaczyli pogodą, a teraz doszły do tego niejasności z dokumentami. - Nasza komisja, która w poniedziałek o godz. 22 miała wdrożyć nową organizację ruchu na Trasie AK, została odwołana. Powodem był brak ostatecznego zatwierdzenia projektu przez miejskiego inżyniera ruchu - tłumaczy Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka mazowieckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ratusz odbija piłeczkę. - Na Powązkowskiej i na ul. gen. Maczka proponujemy inną organizację ruchu niż GDDKiA. Będzie inna liczba pasów rano, a inna wieczorem, tak, by uniknąć korków. Jeszcze dzień, dwa miną, zanim wejdą w życie te zmiany, bo są trudniejsze do wdrożenia - wyjaśnia wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (51 l.). Według niego to nie inżynier Galas jest winny, a wykonawca, którego pomysł na remont mógłby zakorkować miasto.
Zobacz: Trasa AK jeszcze węższa
To już kolejne zamieszanie wokół Trasy AK między urzędnikami z ratusza a wykonawcą. W październiku ubiegłego roku miasto nie wiedziało o zapowiadanych przez Metrostav zwężeniach na Trasie AK, choć firma na stronie internetowej projektu umieściła taką informację.