Cuda się zdarzają. Jednego z nich doświadczył mieszkaniec Targówka.
"Niepełnosprawny" wjechał na prywatną posesję.
Nie wiedział, że jest na niej monitoring.
Podjechał do żywopłotu.
Po chwili zaczął wyrzucać w krzaki jakieś śmieci.
Cały czas był okryty kocem.
Po chwili wstał z wózka.
Przez chwilę grzebał przy nim.
Później podjechał pod drzwi, zabrał paczkę i odjechał.