Gigantyczny szrot pod Wołominem

Ustalenia funkcjonariuszy stołecznej samochodówki zaprowadziły ich do miejscowości w powiecie wołomińskim. I to nie pierwszy raz.

Zaledwie kilka dni wcześniej w tym samym miejscu policjanci zatrzymali tam czterech mężczyzn, którzy już usłyszeli zarzuty za paserstwo nissana. 

Wśród nich było dwóch 31-letnich braci, którzy ponownie wpadli w ręce funkcjonariuszy.

Podczas przeszukiwania działki, na której spotkali 31-latków, znaleźli zdemontowane części samochodowe m.in. silniki, skrzynie biegów, liczniki, tablice rejestracyjne i elementy karoserii.

W tym samym czasie przeszukiwane były również inne działki należące do braci. 

Tam policjanci również znaleźli silniki samochodowe, skrzynie biegów, radia i elementy karoserii.

Jak się okazało, części samochodowe pochodziły ze skradzionych wcześniej aut takich jak toyota, lexus, nissan i ford. 

Zdziwienie może wywołać sam widok złodziejskiej "dziupli" w powiecie wołomińskim.

Części samochodowe były starannie poustawiane w rzędach lub schludnie poukładane na magazynowych półkach!

Szrot bardziej przypominał dobrze prosperującą hurtownię części samochodowych, niż złodziejską "dziuplę".

Dwaj 31-letni bracia ponownie zostali zatrzymani przez policję, a znalezione części samochodowe zostały dobrze zabezpieczone przez funkcjonariuszy. 

Za paserstwo mężczyznom grozi do pięciu lat więzienia. 

Widać, że usłyszane kilka dni wcześniej zarzuty nie przeszkodziły mężczyznom w dalszym prowadzeniu przestępczej działalności. 

Ponownie wpadli w ręce policji.