- Gdy wybuchła wojna ojciec zawiózł nas służbowym samochodem do Kazimierza, żebyśmy byli bezpieczniejsi. Zaledwie parę godzin później Stefan Starzyński przysłał po ojca ten sam samochód, żeby ojciec wracał do ratusza, bo trzeba dowodzić obroną miasta. Nauczony patriotyzmu, wychowany na historii powstań mówiłem do ojca wtedy: " Zabierz mnie. Ja też chcę pomagać...". Usłyszałem, że jestem za mały. Parę lat później już nie posłuchałem... - opowiadał nam Julian Kulski.