W sobotę, 11 czerwca nad ranem z jeziora Wieliszewskiego wyłowiono ludzkie zwłoki.
Natrafił na nie wędkarz, który łowił ryby z brzegu.
Na miejsce przyjechała straż pożarna. Na ratunek było za późno, mundurowi nawet nie próbowali reanimacji.
Na miejscu zaroiło się od policji, a teren makabrycznego odkrycia odgrodzono taśmą.
Nie wiadomo, jak mężczyzna znalazł się w wodzie. Prokuratura będzie badała sprawę jego śmierci.
Nieoficjalnie mówi się, że to zwłoki zaginionego mężczyzny.