Takiej sytuacji już dawno nie było. Niegroźna kolizja zakończyła się podwójnym zatrzymaniem.
W sobotę, 5 listopada, popołudniu w al. Szucha doszło do niegroźnej stłuczki.
Kierujący hondą zahaczył o mini cooper prowadzony przez kobietę.
W obu samochodach zwisały urwane lusterka.
Kobieta nie chciała się dogadać, bo zauważyła, że sprawca może być pijany.
Wezwała więc na miejsce kolizji patrol policji.
Okazało się, że miała rację. Mężczyzna wydmuchał aż 3 promile.
Problem w tym, że gdy policjanci zbadali ją alkomatem też wydmuchała procenty.
Alkomat wykazał ,że kierująca czerwonym mini miała 0,5 promila.
Oboje zostali zatrzymani. Za prowadzenie pod wpływem alkoholu odpowiedzą przed sądem.