– Tego popołudnia, gdy zabiłem Annę, spotkaliśmy się u mnie w domu – snuł straszną opowieść. – Chciałem na poważnie z nią porozmawiać, bo wydawało mi się, że ma innego chłopaka.

- Ona nie zaprzeczyła i powiedziała, że chce ze mną zerwać. Bardzo się wkurzyłem, bo kochałem ją. Wyciągnąłem pasek ze spodni i zarzuciłem jej na szyję. Zaciskałem go coraz mocniej i mocniej. Ona broniąc się włożyła ręce między pętlę, a szyję - mówił Jakub.

- Nie zważałem na to , bo miałem dwa końce paska więc zaciskałem go aż przewróciliśmy się. 

- Anka przestała oddychać. Nie pamiętam, co wtedy myślałem ale wiedziałem, że muszę szybko pozbyć się ciała - zeznał przed sądem Jakub B.

- Wziąłem saperkę i zniosłem ją do bagażnika ze wszystkimi jej rzeczami. Ruszyłem w stronę najbliższego lasu.

- Kilkanaście minut szukałem miejsca gdzie mogę zakopać Ankę, bo było już ciemno. 

- Zakopałem ja w lesie jakieś 20 metrów od gruntowej drogi. 

- W domu pozostał jej telefon, na który gdy Anie nie wróciła do domu zadzwoniła jaj siostra. Razem z nią udawałem, że szukam Anki. Byliśmy nawet na policji – wyznał Jakub B.