Woda sodowa sprzedawana w saturatorach w czasie PRL-u była nazywana także "gruźliczanką". Dlaczego? Okazuje się, że na stoisku ekspedientka miała zazwyczaj około 5-6 szklanek, więc dość często musiała je myć. Do "mycia" używała wody, lecz w bardzo małych ilościach, by jej nie marnować, co było niehigieniczne i doprowadzało niekiedy do przenoszenia chorób.