Zabił na pasach. Sąd go wypuścił
Adaś był fantastycznym ojcem, kolegą, partnerem w biznesie. Był bohaterem, każdemu chciał pomagać. Świadczy o tym jego ostatni czyn. Odepchnął Kasię i wózek z dzieckiem. Niestety sam nie zdążył uciec. Widziałem, jak bmw uderza w niego – mówi „Super Expressowi” Witold Peszyński (38 l.), przyjaciel rodziny i wspólnik Adama.