Panowie stanowili dobrane towarzystwo, wszyscy trzej włamywacze poznali się w w więziennej celi. Mieli na koncie kradzieże i posiadanie narkotyków. Po wyjściu na wolność zatęsknili za złodziejskim rzemiosłem i postanowili ramię w ramię okradać mieszkania. Herszt bandy, 43-letni Polak, chodził ze swoimi koleżkami od domu do domu i typował, w którym będą mogli się dobrze obłowić. Po włamaniu brali w łapska wszystko, co miało jakąkolwiek wartość: biżuterię, sprzęt elektroniczny, gotówkę. Wszystkie fanty zanosili swojemu ukraińskiemu koledze, który upłynniał towar.
Sielanka skończyła się, gdy na ich trop wpadli śródmiejscy policjanci. - Tuż po zatrzymaniu 43-latka, który był „mózgiem” tego przestępczego procederu, policjanci w krótkich odstępach czasu zatrzymali wszystkie pozostałe osoby, które z nim współpracowały w tym pasera zajmującego się „upłynnianiem fantów”. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli biżuterię, sprzęt elektroniczny i wiele innych wartościowych przedmiotów pochodzących z przestępstwa – powiedział Robert Szumiata z policji.
Gang włamywaczy trafi za kratki
Wszyscy panowie usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i paserstwa za co mogą wrócić na 10 lat za kratki. Kto wie, może znów spotkają się przy warcabach we wspólnej celi?