Warszawa. Mordowali emerytów zatrutym alkoholem. 6 osób na ławie oskarżonych
Tak bulwersującej sprawy nie było w Polsce od lat. Jak już pisaliśmy na łamach "SE" prokuratura podejrzewa, że zorganizowana grupa przestępcza zaprzyjaźniała się z samotnymi emerytami z Warszawy i okolic, nakłaniała ich do przepisania nieruchomości na siebie a potem mordowała zatrutym alkoholem. Szajka miała działać przez około 6 lat. Śledczy przekonują, że w tym czasie zabili co najmniej 5 osób, a 6 kolejnych próbowali pozbawić życia.
Szajka działała w wyjątkowo obrzydliwy sposób. Jej członkowie wyszukiwali osoby starsze, samotne i często uzależnione od alkoholu. Udawali ich przyjaciół i obiecywali pomoc w wyjściu z długów. Gdy udawało się im zdobyć zaufanie ofiar nalegali na przepisanie mieszkania. Po podpisaniu umowy bandyci powoli zabijali swoje ofiary podając im wódkę zatrutą izopropanolem. - Już na etapie zaprzyjaźniania się z ofiarami w celu pozbawienia ich życia, wykorzystując ich uzależnienie od alkoholu systematycznie podawali im alkohol zawierający domieszkę izopropanolu, który w konsekwencji skutkował zgonem niektórych z pokrzywdzonych, a w dalszej konsekwencji zgodnie z zamiarem sprawców pozwalał na zatarcie śladów przestępstwa - twierdzi prokuratura.
Według oskarżyciela za wszystkim stał Tomasz G. To on miał kierować morderczym procederem. Na co dzień związany był z branżą hotelarską. Do gangu należeli też dwaj bracia Roman P. i Krzysztof P., którzy truli ofiary. W procederze miał pomagać im również Wiesław A. i Paweł S. Z kolei notariuszka Jolanta D-S. miała zalegalizować jedną z diabolicznych umów.
Tomasz G., Roman P. i Krzysztof P. przebywają w areszcie na Białołęce. Pozstali oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy. Następna rozprawa odbędzie się podkoniec września