W ostatnim czasie o Żyrardowie zrobiło się głośno, kiedy to w nocy z drugiego na trzeciego czerwca zamordowany został 20-letni Adrian G. Mężczyzna stał w jednej z bram przy kamienicy na terenie Żyrardowa razem z kobietą, kiedy około 2.30 podjechał do nich samochód. Otworzyła się jedna z szyb, padł strzał przeszywający szyję 20-latka. Mężczyzna zginął na miejscu mimo reanimacji. To nie koniec żyrardowskich porachunków, zaledwie trzy dni później gangsterzy wrócili. W niedzielę szóstego czerwca, w samo południe, pod kamienicą przy ul. Romualda Mielczarskiego padły kolejne strzały. Według relacji mieszkańców, oraz wstępnych ustaleń policji, w niedziele szóstego czerwca mężczyzn była trójka. Jeden z nich właśnie został zatrzymany. 25-latek został złapali we Włocławku w poniedziałek 14 czerwca po godzinie 20.
- Mężczyzna usłyszał zarzut nielegalnego posiadania broni, oraz drugi za posiadanie substancji psychotropowych. Nie przyznał się do zarzuconych mu czynów. Może mieć on związek ze strzelaniną z dnia szóstego czerwca. Obecnie czekamy na opinie balistyczną, celem ustalenia czy strzał który oddano padał z broni zatrzymanego – podaje Joanna Jackowska z prokuratury w Żyrardowie.
W czwartek 17 czerwca zatrzymany stanął przed sądem. Za posiadanie broni oraz narkotyków trafił do trzymiesięcznego aresztu. Grozi mu do 10 lat więzienia. Prokuratura wciąż ustala, czy to właśnie on strzelał w niedzielę szóstego czerwca. Mieszkańcy wciąż muszą trzymać rękę na pulsie. Pozostała dwójka gangsterów najpewniej nadal grasuje po okolicy.