Spis treści
- Gaszenie pożarów z powietrza. Lasy Państwowe o szczegółach akcji ratowniczych
- Ile kosztuje utrzymanie floty i gaszenie pożaru? Ceny liczy się w dziesiątkach tysięcy złotych
Gaszenie pożarów z powietrza. Lasy Państwowe o szczegółach akcji ratowniczych
Lasy Państwowe używają śmigłowców i samolotów patrolowo-gaśniczych do gaszenia pożarów w lasach. Maszyny te pełnią kluczową rolę w szybkim lokalizowaniu ognisk zapalnych, błyskawicznym rozpoczęciu akcji gaśniczej i powstrzymaniu ognia do momentu dotarcia sił naziemnych.
Śmigłowce wyposażone są w Bambi buckets. Są to specjalne, składane zbiorniki podwieszane pod śmigłowcem. Ich pojemność waha się od około pół metra sześciennego do nawet 1000 litrów. Stosowane są przede wszystkim do gaszenia rozległych pożarów lasów oraz terenów otwartych. Mogą być również użyte w przypadku pożarów zewnętrznych na wysokości, np. przy wieżowcach.
O gotowości i rozmieszczeniu sprzętu opowiedziała Aldona Perlińska, naczelnik Wydziału Ochrony Lasu Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych: − Mamy około 50 jednostek samolotów i śmigłowców. To jest sprzęt, który może być bardzo szybko użyty. Ten sprzęt jest rozmieszczony na terenie całego kraju w 30 leśnych bazach lotniczych i jeżeli dojdzie do pożaru np. w okolicach Warszawy, to w leśnej bazie lotniczej Babice mamy samolot, który w bardzo krótkim czasie może być zadysponowany do użycia.
Sprzęt nie należy do Lasów Państwowych, lecz jest czarterowany od firm prywatnych i aeroklubów, co odbywa się w drodze przetargów. − Ten sprzęt jest czarterowany przez Dyrekcję Generalną. Dyrektor generalny z upoważnienia dyrektorów regionalnych go czarteruje. Jest postępowanie przetargowe i sprzęt jest czarterowany od firm prywatnych i od aeroklubów − tłumaczy Perlińska.
Ile kosztuje utrzymanie floty i gaszenie pożaru? Ceny liczy się w dziesiątkach tysięcy złotych
Jak słyszymy, lotnicze jednostki są w gotowości przez cały sezon zagrożenia pożarowego. Jak podkreśla Perlińska, kluczowe jest reagowanie na pożary jeszcze w zarodku, zanim rozprzestrzenią się na większy obszar: − Sprzęt jest dość często wykorzystywany, bo staramy się w Polsce łapać te pożary bardzo małe, dopiero jak się pojawią, w zarodku. Jeżeli mamy sygnał od leśniczego, który dociera na miejsce pożaru i stwierdza, że pożar będzie miał jakieś większe rozmiary, wówczas natychmiast jest podrywany samolot bądź śmigłowiec, by jak najszybciej ugasić ogień jeszcze w zarodku.
Walka z żywiołem nie jest tania. Jak wynika z danych Dyrekcji Generalnej, całkowity koszt czarterowania sprzętu lotniczego w ubiegłym roku wyniósł 35 milionów złotych. − Godzina lotu samolotu kosztuje w granicach 15 tys. – 16 tys. zł − podsumowała naczelniczka wydziału.