Zepsuty znak straszył od wielu tygodni
Drogowe proceduralne kuriozum! Od półtora miesiąca tuż przed pętlą w Opaczy kierowców straszy wielka, zardzewiała tablica. Znak znajduje się przy wyjeździe z Warszawy w kierunku Raszyna, na drodze S7, ok. 500 m przed węzłem Opacz na Południowej Obwodnicy Warszawy. Każdy, kto chce skręcić na POW, a nie zna tego miejsca, może mieć nielichy problem. Na znaku zjazdu brakuje połowy napisów. Tablica odpadła w lutym, bo... nie wytrzymała warunków atmosferycznych i silnych wiatrów. Niby nic nadzwyczajnego - wiele elementów ulicznej infrastruktury zostało zniszczonych przez wichury. Dlaczego jednak nie dało się tego jednego znaku naprawić w kilka dni?
Polecany artykuł:
- Wykonawcą odpowiedzialnym za naprawę szkody jest firma Strabag. Znak trzeba było ponownie wyprodukować, a to trwa. Samo zamówienie nowego znaku na gwarancji również zajmuje dużo czasu - tłumaczy rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA Małgorzata Tarnowska.
W rozmowie z reporterem "Super Expressu" Tarnowska zapewniła, że wykonawca zobowiązał się do naprawy znaku w ramach gwarancji do końca tygodnia. W środę robotnicy mieli wymieniać umocowania tablicy. Po godz. 18 jednak wciąż nowego znaku nie było. Według rzeczniczki GDDKiA firma Strabag przystąpiła do prac w środę wieczorem.