Gigantyczne kolejki po słodkości. Politycy z pączkami na ulicy. Tak wygądał tłusty czwartek w Warszawie
Warszawiacy kochają pączki. Od samego rana pod cukierniami ustawiał się kolejki chętnych po nadziewane słodkie bułki. Gigantyczne kolejki ustawiały się przy cukierni Meryk, która wygrała w tym roku plebiscyt na Super Pączka. Mrowie ludzi tłoczyło się też w drzwiach do Pracowni Cukierniczej „Zagoździński” na Woli, której pączki były znane w stolicy jeszcze przed wojną. Wielbiciele słodkości wytrwale czekali też od rana przed drzwiami cukierni Pawłowicz, która jest również bardzo ceniona z uwagi na jakość.
Tego dnia nie próżnowali też politycy. Zamiast samemu objadać się pączkami postanowili rozdawać je na ulicy. Na taki pomysł wpadł Tobiasz Bocheński, kandydat PiS na prezydenta Warszawy. Razem burmistrzem Pragi-Północ Pawłem Lisieckim opublikował na portalu społecznościowym wideo. - Jedziemy rozdawać prażanom pączki, żeby mieli siłę przejść przejść tłusty czwartek najedzeni – powiedział. Chętnych na słodkości nie brakowało. Na taki sam pomysł wpadł też burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk, który słodkości rozdawał przechodniom przy stacji metra Słodowiec. Później razem z radną Anną Czarnecką i wiceburmistrzem Włodzimierzem Piątkowskim odwiedzili seniorów w centrach wsparcia prowadzonych przez Ośrodek Pomocy Społecznej Dzielnicy Bielany.