Niż Franciszka dociera do Polski. Będzie cieplej
Od poniedziałku, 19 grudnia, warszawiacy mogą już poczuć pierwsze oznaki układu niżowego o imieniu Franciszka, który powoli dociera do Polski. Oprócz słońca na niebie, którego tak bardzo było nam ostatnio potrzeba, w górę rośnie też temperatura. Zgromadzony na dachach śnieg się roztapia. Słupki termometrów raz mogą wskazywać wartości dodatnie, a raz ujemne. Kapiąca woda szybko zamarza ponownie i zamienia się w sople, które mogą być wielkie, ciężkie i zaostrzone. Takie niebezpieczne zjawiska, reporterzy „Super Expressu” zaobserwowali już m.in. na budynkach przy Trakcie Królewskim, na Trasie Łazienkowskiej czy np. jednym z osiedli na Pradze-Południe. Tam również ciężkie hałdy śniegu zaczynają spadać z dachów.
Kto odpowiada za usunięcie sopli i śniegu?
Opisane powyżej zjawiska to realne zagrożenie dla ludzi czy zaparkowanych samochodów. Należy więc jak najszybciej usuwać powstałe sople, a także zalegający śnieg. Jest to obowiązek właścicieli i administratorów budynków czy obiektów. Jeśli nie są w stanie sami usunąć zagrożenia, powinni zabezpieczyć teren i wezwać firmę od usuwania lodu. W tej sprawie już na początku zimy apelowało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji podkreślając, że „zalegający śnieg na dachu - zwłaszcza płaskim o dużej powierzchni - może spowodować uszkodzenie budynku. Lodowe sople i nawisy śniegowe stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia” - podkreśliło ministerstwo.
Usuwanie sopli i śniegu z dachu. Kiedy można wezwać służby?
Często o interwencję proszona jest straż pożarna. Strażacy podkreślają jednak, że w tej sprawie należy zgłaszać się do właścicieli i administracji budynków. Strażacy interweniują wyłącznie wtedy, gdy problem dotyczy budynku użyteczności publicznej (szkoła, szpital). Wtedy strażacy usuwają te zagrożenie, które bezpośrednio dotyczy przechodniów, np. wiszące nad wejściem sople. Resztę i tak tylko zabezpieczają do przyjazdu firmy, która się tym zajmuje.
Mandat za nieusunięcie sopli i śniegu
Za każdym razem gdy zobaczymy powyższe zagrożenie, powinniśmy zgłosić to do administracji budynku lub po prostu do straży miejskiej czy policji. Te służby problemu nie usuną, ale odpowiednio zareagują. Mogą również wypisać mandat za zaniedbanie. - W ubiegły weekend odnotowaliśmy w Warszawie 62 zdarzenia dotyczące sopli. Za każdym razem strażnicy musieli udać się na miejsce. W większości przypadków trzeba było zabezpieczać teren, na który mogły spaść sople. Tym powinni zajmować się administratorzy budynków, jednak często kontakt z nimi jest utrudniony - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Sławomir Smyk, rzecznik prasowy warszawskiej straży miejskiej.
Za nie usunięcie zarówno lodowych sopli, jak i czap śnieżnych grożą srogie kary. - Ustawodawca przewiduje w takim przypadku mandat na podstawie paragrafu 72 Kodeksu Wykroczeń. Kara może wynosić od 20 do 500 zł. - dodał rzecznik SM, który przekazał, że do tej pory na szczęście nie doszło do żadnych zdarzeń z udziałem sopli i nikt nie został ranny.