Warszawa: Globusowa znowu się zapadła

2011-01-12 2:55

Co za fuszerka! Ulica Globusowa, jedna z najważniejszych arterii komunikacyjnych Włoch, może zostać zamknięta. Wczoraj zapadła się jezdnia wjazdu pod wiadukt. To efekt tandetnego remontu przeprowadzonego miesiąc temu przez wodociągowców. Kierowcy są wściekli, a urzędnicy przerzucają na siebie winę.

Ulica Globusowa, zjazd pod wiadukt kolejowy od strony ulicy Popularnej. Na szerokości całej jezdni asfalt jest wyraźnie odkształcony. Nawierzchnia Globusowej po prostu się zapada!

Nie ma odwodnienia

Usterka jest coraz bardziej widoczna, a przejeżdżające arterią samochody wykruszają asfalt. Okazuje się, że ta jedna z najważniejszych ulic Włoch ulega zniszczeniu, bo nie ma pod nią odwodnienia.

- We Włochach jest bardzo wysoki poziom wód gruntowych, które podmywają jezdnię - mówi Bartosz Milczarczyk (30 l.), rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - Woda wypłukuje podbudowę trasy, dlatego musieliśmy usunąć z Globusowej jedną z naszych studni, która ciągle zapadała się w grząskim gruncie - wyjaśnia i dodaje, że jego firma przeprowadzi w przyszłym tygodniu badania gruntu. Jednak Urszula Nelken (47 l.), rzecznik ZDM, uważa, że to pracownicy MPWiK powinni zająć się kompleksowym remontem Globusowej. - To wodociągowcy są odpowiedzialni za to, by naprawić ulicę po prowadzonych przez nich pracach - mówi pani rzecznik.

Powtórka horroru z Dźwigowej?

Urzędnicy odbijają piłeczkę, a niedługo może się okazać, że trzeba będzie zamknąć Globusową i przeprowadzić budowę kompleksowego odwodnienia. Taka sytuacja miała miejsce jesienią ubiegłego roku kilkaset metrów dalej - na ulicy Dźwigowej, która zapadła się przez wadliwą kanalizację deszczową. Wtedy drogowcy zamknęli Dźwigową prawie na trzy tygodnie. Wybudowali pod jezdnią system drenaży, które zbierają wodę gruntową i chronią podbudowę przed wypłukaniem. Kierowcy jednak utykali w potwornych korkach na objazdach. - Jeżdżę Globusową cztery razy dziennie i strach pomyśleć, co będzie się tu działo, gdy drogowcy ją zamkną - martwi się pan Piotr Urbaniak (38 l.) z Pruszkowa. - W godzinach szczytu są tu potworne korki, a zwężenie tej ulicy spowoduje totalną zapaść komunikacyjną - mówi załamany.

aż się prosi o porządny remont

- Codziennie tędy jeżdżę i widzę, w jak fatalnym stanie jest ta droga. Szkoda, że nikt nie potrafi wyremontować jej jak należy i wciąż zapada się podmywany przez wodę asfalt - przyznaje Piotr Urbaniak (38 l.) z Pruszkowa

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki