3 kwietnia, około godziny 22:40 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie, że nieopodal mostu Gdańskiego do Wisły wpadł samochód – zdarzenie miało miejsce na wysokości ulicy Sanguszki. Strażnicy miejscy niezwłocznie udali się na miejsce podane w komunikacie. Funkcjonariusze, dosłownie kilka minut później, odnaleźli białego Volkswagena Transportera w nurcie rzeki, kilka metrów od brzegu, zanurzonego w połowie.
Funkcjonariusze straży miejskiej zabezpieczali teren oraz wezwali na miejsce straż pożarną i patrol policji. – Wyciągnięcie auta na brzeg zajęło strażakom niespełna godzinę – przekazał „Super Expressowi” st. insp. Jerzy Jabraszko z referatu straży miejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Umierał pod drzwiami swojego mieszkania. Dramatyczna walka o życie 65-latka
Pojazd miał zwolniony hamulec ręczny i zbitą boczną szybę. Odłamki szyby znaleziono zaraz przy słupkach blokujących wjazd z Wisłostrady na bulwary. – Nie jest wykluczone, że ktoś celowo zepchnął auto do rzeki. Okoliczności tego zdarzenia będzie wyjaśniała policja – dodał Jabraszko.