Sławomir Bodecki (52 l.) dostał w Łosicach lokum w socjalnym baraku jako mieszkanie przejściowe. Co pół roku kaleka miał przedłużać umowę na wynajem pokoju z urzędem gminy. - W ubiegłym roku kiedy odjęto mi nogi z odmrożenia gmina faktycznie mi pomogła. Zastrzegła sobie jednak, że jeżeli stanę na sztuczne nogi będę musiał znaleźć dla siebie sam mieszkanie. Nie traktowałem tego poważnie, bo nie wierzyłem, że wyrzucą mnie z 20 metrowego pokoiku w socjalnym baraku - opowiada Sławomir Bodecki.
- A jednak pomyliłem się i we wrześniu otrzymałem pismo, z którego wynika, że jestem za bogaty, by starać się o mieszkanie z zasobów gminnych. Ja mam 2100 renty, a kryterium ustalone w gminie jest o wiele niższe - dodaje. Burmistrz Łosic mówi, że na to mieszkanie czekają biedniejsze osoby z bardzo małym dochodem i dlatego nie może przedłużyć umowy z panem Sławkiem. Wszystko zrzuca na chore przepisy. Pan Sławomir nie wierzy, że padł ofiarą takiej znieczulicy. - To oni mnie inwalidę bez nóg wyrzucają z pokoju, to wielki skandal - podkreśla.