Chodzi o Szkołę Podstawową nr 312 im. Ewy Szelburg-Zarembiny przy ulicy Umińskiego. Inspektorzy sanepidu po ostatniej kontroli zdecydowali, że pięć sal lekcyjnych musi zostać zamkniętych. Wszystko przez wysokość klas, które zamiast trzech metrów mają dwa i pół. - Ta decyzja może mieć katastrofalne skutki - przyznaje naszemu reporterowi Marcinowi Prockiemu Jerzy Gierszewski, rzecznik dzielnicy. - Jeśli nie znajdziemy wyjścia i zastosujemy się do decyzji sanepidu, to rzeczywiście uczniowie będą musieli uczęszczać do szkoły na dwie zmiany i lekcje będą się kończyć nawet o 20. Jest to dramatyczne i dla uczniów i dla rodziców i dla nauczycieli - dodaje.
Polecany artykuł:
Zakaz prowadzenia zajęć w salach ma zacząć obowiązywać za półtora miesiąca. - Odwołaliśmy się od zapisu określającego termin wyprowadzenia stamtąd dzieci. Zwróciliśmy się o to by przesunięto go z 31 stycznia na 31 sierpnia, tak, byśmy mogli ukończyć ten rok szkolny i mogli znaleźć rozwiązanie problemu - mówi Jerzy Gierszewski. Jednym z możliwych rozwiązań jest przeniesienie do sal pomieszczeń administracji. Wtedy z gabinetów dyrekcji czy pokoju nauczycielskiego zostałyby stworzone klasy. Na razie jednak nie została wydana ostateczna decyzja inspekcji sanitarnej w tej sprawie.