Zwykły warsztat pod Wołominem krył w sobie niezwykłą tajemnicę. Dowiedzieli się o niej, dzięki współpracy z wołomińskimi funkcjonariuszami, policjanci z Woli. Gdy mundurowi wzięli warsztat na celownik, jego właściciel nic nie podejrzewał. Spokojnie rozmontowywał skradzionego przez siebie kilka dni wcześniej golfa wartego 90 tysięcy. Policjanci weszli do warsztatu, a jego zaskoczony właściciel zaczął się mętnie tłumaczyć. - Mężczyzna tłumaczył policjantom, że naprawia go po kolizji z dzikiem - mówi kom. Marta Sulowska z wolskiej policji.
Nielegalna fabryka papierosów znanych marek w Wołominie [GALERIA]
Policjanci nie uwierzyli, tym bardziej, że w dziupli zauważyli jeszcze dwa motocykle, jeden skradziony na terenie Szwecji, drugi niezidentyfikowany. - Dodatkowo policjanci zabezpieczyli kilkanaście różnych części samochodowych, trzy sztuki amunicji oraz pieniądze w kwocie ponad pięć tysięcy złotych - wymienia kom. Sulowska. 45-latek został doprowadzony do wolskiej komendy. Mężczyzna był już wcześniej poszukiwany i notowany. Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzut przywłaszczenia pojazdu oraz paserstwa motocykla. Zabezpieczony drugi motocykl i amunicja zostaną przekazane do dalszych badań. Mężczyźnie może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
JÓZEFÓW: Policjanci z drogówki dokładnie przeszukali auto. Nie uwierzysz co znaleźli
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.