Powojenny granat w stodole pod Otwockiem
Niebezpieczne "pamiątki" po II wojnie światowej znajdowane są w najmniej oczekiwanych momentach i miejscach. Tym razem strachu mogły najeść się osoby, które znalazły zakurzony niewybuch podczas sprzątania stodoły!
- Niewybuch został ujawniony podczas robionych porządków w stodole na terenie Warszawic. Policjanci natychmiast udali się na miejsce, gdzie zabezpieczyli obszar, w którym znajdował się niewybuch. Rozpoznanie minersko – pirotechniczne wykazało, że jest to granat pochodzący z czasów II wojny światowej. Na miejsce wezwano saperów z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Warszawie, którzy przejęli niewybuch i zabrali z miejsca celem zneutralizowania - przekazała mł. asp. Paulina Harabin z otwockiej policji.
Kolejny niewybuch pod Otwockiem
Jak dodała policjanta, to już drugi niewybuch znaleziony w lipcu na terenie powiatu otwockiego. - Podobna sytuacja miała miejsce w jednym z mieszkań przy ulicy Częstochowskiej w Karczewie. Tam kobieta sprzątając szafę, w kartonowym pudełku należącym do jej zmarłego męża również ujawniła granat, o czym niezwłocznie poinformowała policję. Reakcja i procedura mundurowych była natychmiastowa - podała mł. asp. Harabin.
Polecany artykuł:
Co zrobić, gdy znajdziemy niewybuch?
Niewybuchy z czasów wojny znajdowane są coraz częściej. Niedawno pisaliśmy o niewybuchu, który leżał tuż przy przystanku autobusowym na Mokotowie w Warszawie, a także o pociskach odkrytych w kamienicy przy ul. Koszykowej.
Jak zachować się, gdy znajdziemy niewybuch? Przede wszystkim pod żadnym pozorem nie wolno go przenosić, dotykać ani rozbrajać.
- Miejsce, gdzie się on znajduje, dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych, a w szczególności dzieci. Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub w lesie, należy to miejsce tak oznaczyć, by nikt tam nie wszedł i można je było bez trudu odnaleźć. O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę policji. Miejmy na uwadze, że bardzo duże pociski mogą mieć pole rażenia dochodzące nawet do kilkuset metrów - wyjaśniła mł. asp. Paulina Harabin.