To jedna z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji ostatnich lat w Warszawie. Ekipa Prawa i Sprawiedliwości jest zdeterminowana, by Pałac Saski przy pl. Piłsudskiego odbudować. Dziś w Sejmie zapadła właśnie kluczowa decyzja - przyjęto specustawę o budowie Pałacu Saskiego.Rząd chce budować „na siłę” - przy pomocy specustawy, która pozwoli ominąć sporo koniecznych przy tak ogromnej inwestycji procedur. Z ust polityków PiS co chwilę słyszymy też inne pomysły na to, co ma się tam znaleźć. Najpierw była mowa o siedzibie dla Senatu i urzędu wojewody mazowieckiego (który dziś dzieli biura w miastem w ratuszu na Bankowym). Teraz mowa także o Muzeum Historii Polski "w pigułce" (choć gigantyczna siedziba tej placówki powstaje na terenie Cytadeli), przestrzeni dla NGO-sów, Polonii, a nawet o miejscu poświęconym Fryderykowi Chopinowi (Muzeum Chopina jest dosłownie parę kroków dalej). Jakie argumenty padają za odbudową i przeciw niej? Opozycja grzmi, że to bezsensowny wydatek.
Po dwóch stronach barykady na łamach „SE” stają senator Stanisław Karczewski z PiS i były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz, dziś prezes Instytutu Rozwoju Warszawy. To za jego czasów umowa podpisana z Budimexem na odbudowę Pałacu Saskiego została rozwiązana.
- Rekonstrukcja przedwojennej zabudowy placu Piłsudskiego po prawie 80 latach jest zaprzeczeniem doktryny konserwatorskiej. Historia ostatnich kilkudziesięciu lat silnie odcisnęła swoje piętno na kształcie, znaczeniu i symbolice tego placu. Przestrzeń nabrała innego znaczenia. Rekonstrukcja Pałacu byłaby pogwałceniem przestrzeni i podeptaniem kontekstu historycznego tego miejsca – ocenia były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz.
- Zdziwienie budzi też niezwykła gorliwość w dążeniu do odbudowy budynku, którego wartość architektury już w latach przedwojennych budziła wątpliwości, nie wspominając, że był to de facto pałac rosyjskiego kupca Iwana Skwarcowa - stwierdza ironicznie Jacek Wojciechowicz. A dalej już atakuje! - Sprzeciw musi budzić również tryb podjęcia decyzji o przedłożeniu projektu ustawy o przygotowaniu i odbudowie Pałacu Saskiego. Inicjatywa ta nie była poprzedzona żadną formą konsultacji z władzami miasta, mieszkańcami Warszawy, stowarzyszeniami miłośników Warszawy, architektami, historykami sztuki, czy środowiskiem konserwatorskim. Dodatkowo przewidywany tryb ,,spec ustawy”, pomijający szereg istotnych procedur, świadczyć może o arogancji i ignorancji autorów projektu ustawy! Apeluję o wycofanie się z tej błędnej decyzji, która może stać się wręcz pomnikowym przykładem arogancji obecnej władzy! - komentuje. I zwraca uwagę, że Grób Nieznanego Żołnierza niemal zniknie w przytłaczającej dzisiejszy symbol architekturze Pałacu Saskiego. - Dziś Grób Nieznanego Żołnierza ma swoją siłę w tym, że jest fragmentem ruin. I jest jedynym punktem, łącznikiem placu z Ogrodem Saskim. Po odbudowie Pałacu wtopi się w tło - ocenia szef Instytutu Rozwoju Warszawy.
A jakich argumentów używa senator Stanisław Karczewski z PiS?
To są piękne budynki. Jest to miejsce wyjątkowe, istotne dla naszej dumy narodowej i historii - ocenia senator PiS Stanisław Karczewski
- Pierzeja zachodnia pl. Piłsudskiego to miejsce, w którym odbywały się niezwykłe uroczystości okresu międzywojennego, tam budowała się niepodległa Polska, polska państwowość – argumentuje senator Stanisław Karczewski z PiS. I zapowiada gmach ma być gotowy na 110. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli w 2028 r. Przekonuje, że Grób Nieznanego Żołnierza ma pozostać nienaruszony, tylko otoczony kolumnadą Pałacu. Dostęp do Grobu Nieznanego Żołnierza ma zostać zachowany nawet podczas budowy.