Pijany w sztok mieszkaniec Ochoty o godz. 4 rano dodał gazu i ruszył ulicami dzielnicy. Na jednej z ulic spowodował kolizję i uszkodził auto. Ale to nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu dalszej jazdy. Mknął ulicami dzielnicy tak szybko, że wpadł na skrzyżowanie przy Grójeckiej i o mały włos nie zabił pieszych na przejściu. Zatrzymał się na środku jezdni. Ale zaraz potem ruszył gwałtownie z piskiem opon i wjechał w ulice Radomską. Całą sytuacje zauważyła załoga pogotowia i ruszyła za nim w pościg. Na miejsce wezwano patrol policji. Zanim jednak funkcjonariusze dotarli pod wskazany adres, kierujący został zatrzymany przez ratowników. -Po przebadaniu okazało się, że ma 1,5 promila we krwi – mówi Rafał Retmaniak z Komendy Stołecznej Policji. Teraz za jazdę pod wpływem będzie odpowiadał przed sądem.
PRZECZYTAJ NASZ NEWS Piaseczno: DRAMATYCZNE SCENY. Ratownicy LĄDOWALI na stadionie!