Groza pod Blue City! Znany prezenter zaatakowany bronią! Sprawca miał go na muszce

2020-02-01 11:14

Chwile grozy przeżył Rafał W. prezenter znanej stacji radiowej. Podczas parkowania samochodu na terenie galerii, podszedł do niego mężczyzna z bronią i przystawił mu ją do głowy. - Miał mnie na muszce. Całe życie przeleciało mi przed oczami- opowiada gwiazdor anteny. Sprawa została zgłoszona na policję i do prokuratury. Mimo ujawnienia sprawcy śledztwo zostało umorzone. Okazało się, że to biznesmen i ma pozwolenie na broń. Czy osoby mające zgodę na posiadanie broni mogą tak bezkarnie latać z nią po ulicach i celować do ludzi?

Rafał wybrał się na zaplanowane spotkanie do Blue City. Mężczyzna podjechał pod galerię i chciał zaparkować swój samochód na parkingu. - Szukałem wolnego miejsca. Nagle jeden z samochodów próbował wyjechać z niego i chciał wymusić na mnie pierwszeństwo. Auto stanęło centralnie na mojej drodze. Kierowca nie chciał za wszelką cenę przejechać drogą jednokierunkową. Za mną stanęło inne auto. W pewnym momencie wysiadł z niego mężczyzna, przyszedł do mnie i podniesionym głosem kazał mi jechać na wprost. Stwierdził, że tu każdy jeździ jak chce. Odpowiedziałem mu, że w Polsce obowiązuje prawo drogowe i będę go przestrzegał - tłumaczy prezenter. Wtedy rozwścieczony mężczyzna wrócił do samochodu, wziął pistolet i ruszył w stronę samochodu prezentera. Mężczyzna stanął przed drzwiami auta i trzymając Rafała na muszce wykrzykiwał "I CO TERAZ!".

PRZECZYTAJ TEŻ KONIECZNIE Matka zabójcy z Pragi chce pochować Sarę i Dominika w jednym grobie z ojcem

- Byłem przerażony. Całe życie przemknęło mi przed oczami- opowiada didżej radiowy. Gdy napastnik zauważył, że bierze telefon, wystraszył się, wsiadł do samochodu i uciekł. Mężczyzna zadzwonił pod numer 112. Po godzinie na miejscu zjawił się patrol. Ale okazało się, że kamera znajduje się 15 metrów od miejsca zajścia i nic nie nagrała. Następnego dnia prezenter zadzwonił do Centrum Handlowego Blue City. Szef ochrony poinformował go, że monitoring został zabezpieczony i zostanie przekazany Policji. Kilka dni później pan Rafał udał się na komisariat. Tam otrzymał informację o wszczęciu śledztwa i otrzymaniu statusu pokrzywdzonego. - Poszedłem na komisariat w celu wglądu do akt. I okazało się, że policjanci nie ustalili żadnych świadków, a z zeznań wynika, że człowiek, który celował do mnie z broni to biznesmen, który ma pozwolenie na broń. I rzekomo nie użył jej w tym zajściu, a wykorzystał jedynie broń hukową. Dodatkowo zeznał, że to ja groziłem mu nożem - opowiada zbulwersowany prezenter. Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone. Jak to możliwe, że wobec takich faktów Policja i Prokuratura nie podejmują żadnych czynności, by ukarać sprawcę?

ZOBACZ KONIECZNIE NASZEGO NEWSA Przerażające fakty! Czy CHIŃSKI WIRUS to broń biologiczna?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki