54-latek groził wywołaniem eksplozji w samym sercu Warszawy. Policjanci zamknęli okolice Nowego Światu i palmy
Mężczyzna groził eksplozją w samym centrum Warszawy! Te sceny grozy rozegrały się dziś, 17 lutego przed godziną 17. w rejonie Nowego Światu i ronda de Gaulle'a. Do 54-latka podeszli policjanci, chcąc go wylegitymować. Wtedy mężczyzna nagle powiedział, że ma ze sobą granat i nie zawaha się go użyć. Trzeba było zamknąć całą okolicę, wzywać pirotechników i kierować autobusy na objazdy. "W trakcie legitymowania mężczyzny, powiedział on, że ma granat i zagroził, że go użyje. Na miejsce wezwani zostali pirotechnicy" - mówił PAP mł. asp. Bartłomiej Śniadała ze stołecznej policji. "Na szczęście okazało się, że jest to atrapa" - dodał.
Rzekomy granat okazał się atrapą. "Prowadzone są czynności w kierunku wywołania fałszywego alarmu"
Teraz 54-latek odpowie za swój kosztowny i głupi wybryk. "Prowadzone są czynności w kierunku wywołania fałszywego alarmu" - poinformował funkcjonariusz. Z powodu gróźb kierowanych w stronę policjantów przez 54-latka z rzekomym granatem panowały utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 111, 116, 128, 175, 180, 503 i E-2. Działania służb zakończyły się już po godzinie 18. i autobusy wróciły na zwyczajne trasy, obecnie w miejscu tym nie ma już żadnych utrudnień.
