- Mieszkanka Ursynowa, która wyszła na spacer z psem puściła go wolno. Pies pobiegł w głąb lasu, gdzie dotknął przewodów będących pod napięciem. Zginął na miejscu - poinformował sierż. sztab. Karol Gruda z policji na Mokotowie.
Polecany artykuł:
Na miejscu od razu pojawiła się policja, weterynarz, a także pogotowie energetyczne. - Służby odcięły zasilanie i zabezpieczyły miejsce. Policjanci sprawdzą, czy w związku z tym zdarzeniem doszło do przestępstwa lub wykroczenia - podkreślił Gruda.
W miejscu niedozwolonym
Jak informuje Innogy, w miejscu doszło do nieszczęśliwego wypadku. - Według ustaleń pracowników Pogotowia Energetycznego na terenie rezerwatu przyrody w Lesie Kabackim na linię napowietrzną niskiego napięcia przewróciło się drzewo. W następstwie tego zerwana została część przewodów, które leżały na ziemi. Po dotarciu na miejsce pracownicy natychmiast wyłączyli przedmiotową linię - wyjaśniła z kolei Aleksandra Smyczyńska, rzecznik Innogy.
I dodaje, że pies spacerował w miejscu niedozwolonym (obowiązuje zakaz wprowadzania psów na teren rezerwatu przyrody).