Zaczęło się w lipcu tego roku. W nocy z piątku na sobotę w przyczepie wybuchł pożar. Płomienie w jednej chwili strawiły budkę. Według pierwszych opinii biegłych pożar mógł pojawić się od instalacji. Ale pani Monika od samego początku podejrzewała, że to nie przypadek, a podpalenie. Zgłosiła sprawę na policję. Państwo Rzepkowscy chwilę po pierwszym pożarze wynajęli kolejną przyczepę. Ale, niestety piroman znów zaatakował. W nocy 12 sierpnia pod dom, gdzie stała przyczepa podszedł podpalacz. Sprawca polał budkę łatwopalną cieczą, podpalił ją i... uciekł. Przyczepa w momencie stanęła w płomieniach. Całą sytuacje nagrały kamery zamontowane na pobliskich domach. Na nagraniu widać, jak sprawca podpala tracka i ucieka ile sił w nogach. - Rodzina Rzepkowskich jest zbulwersowana tym co się dzieje w ich miejscowości.
PISALIŚMY O TYM W SUPER EXPRESSIE Pomiechówek: Spłonęła nam budka z goframi. Czy to podpalenie?
Nie przypuszczali nawet w najgorszych snach, że ludzie mogą być zdolni do czegoś takiego - To naprawdę przechodzi już ludzkie pojęcie. Najpierw podpalili nam przyczepę, którą kupiliśmy za własne pieniędzy. Teraz ktoś kolejny raz przyszedł i podłożył ogień pod budkę, którą wypożyczyliśmy, żeby prowadzić swój malutki biznes. Ktoś naprawdę nie ma sumienia- dodaje kobieta. Sprawa kolejny raz została zgłoszona na policję. Mieszkańcy przekazali też śledczym nagrania z kamer. - Przyjęliśmy zgłoszenie o podpaleniu przyczepy. Trwają czynności - informuje st. asp. Joanna Wielocha z Komendy Policji w Nowym Dworze Mazowieckim. Rodzina Rzepkowskich ma nadzieję, że tym razem uda się złapać podpalacza.