Co było w plecaku?

Groził, że się wysadzi. Został obezwładniony i zatrzymany. Policja: "Jest już bezpiecznie"

Policjanci już wiedzą, co znajdowało się w plecaku desperata, który przed południem (14 października) wszedł na na Pomnik Smoleński na pl. Piłsudskiego grożąc, że ma bombę i wysadzi się w powietrze. Po tym jak został obezwładniony i zatrzymany, policyjni saperzy dokładnie zbadali jego plecak, który został na pomniku.

W centrum Warszawy jest już bezpiecznie. Policja zbadała zawartość plecaka mężczyzny, który chciał się wysadzić

Przed południem 14 października policjanci ewakuowali teren przylegający do pl. Piłsudskiego. Ulice prowadzące do placu zostały zablokowane. Dyżurny stołecznej policji otrzymał informację o desperacie, który wszedł na Pomnik Smoleński na pl. Piłsudskiego grożąc, że ma bombę i wysadzi się w powietrze. Po kilku godzinach, policyjnemu negocjatorowi udało się przekonać mężczyznę, by zszedł z pomnika. Został obezwładniony i zatrzymany.

Na czas interwencji policja odgrodziła plac i tereny przyległe. Apelowała, by nikt nie zbliżał się do tych rejonów. Wyznaczona została około kilometrowa strefa bezpieczeństwa.

Na miejscu został jego plecak, w którym jak twierdził mężczyzna, miała znajdować się bomba. Policyjni saperzy dokładnie sprawdzili zawartość plecaka mężczyzny.  - Jest już bezpiecznie. Przywracamy ruch wokół placu - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.

KSP nie informuje na razie, co znajdowało się w plecaku. Nie podaje też szczegółów na temat samego zatrzymanego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają