Gruz na trasie

2013-09-05 4:00

Co za bezmyślność! Kierowca ciężarówki załadowanej tonami gruzu pędził wiaduktem Trasy Siekierkowskiej. Samochód nagle przewrócił się na bok i cały załadunek wysypał się na jezdnię. Kierowcy, którzy jechali na Gocław, utknęli w gigantycznym korku. 27-latek, który spowodował tak wielkie utrudnienia, otrzymał od policji mandat za zbyt szybką jazdę w wysokości 500 zł. Utrudnienia trwały trzy godziny.

Nie ma dnia bez wypadku na Trasie Siekierkowskiej. Takich korków jak wczoraj kierowcy nie widzieli jednak dawno. Około godz. 13 jadący od strony Mokotowa ciężarowy Man przewrócił się na bok, zjeżdżając ze "ślimaka" prowadzącego na Gocław. Kierowca pędził z niedozwoloną prędkością i na łuku ładunek przeważył auto na prawą stronę. Góra gruzu wysypała się na jezdnię, więc cała estakada była nieprzejezdna. Momentalnie utworzył się korek. Strażacy zaczęli usuwać gruz, ale samo podniesienie ciężarówki było bardzo trudne. Na estakadę nie mógł wjechać zbyt ciężki sprzęt, bo konstrukcja mogłaby tego nie wytrzymać.

Co było przyczyną zdarzenia? Policja nie ma wątpliwości, że zbyt duża prędkość. - Ukaraliśmy z tego tytułu kierowcę 500-złotowym mandatem - mówi kom. Andrzej Browarek (34 l.) z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Funkcjonariusze nie wiedzą, dlaczego mężczyźnie się tak spieszyło. Wiadomo tylko, że w momencie wypadku 27-latek był trzeźwy. Utrudnienia na Trasie Siekierkowskiej trwały aż do godz. 16.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki