- Szłam do pralni chemicznej z mężem. Potknęłam się i spadłam dość niefortunnie na bok. Trafiłam na szpitalny oddział ratunkowy i przeszłam operację. Mam endoprotezę – opowiada „Super Expressowi” Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mąż nie zdążył złapać byłej prezydent. - To był moment. Podwinęła mi się noga i upadłam. Na tych schodach też wcześniej wywróciła się moja znajoma w ciąży. Tych stopni nie ma tam wiele, ale są niebezpiecznie wysokie. No i niestety skończyło się w szpitalu w Międzylesiu - mówi była prezydent stolicy. W ten sposób tłumaczy swoją kilkutygodniową nieobecność w życiu publicznym. Jeszcze przez pewien czas prezydent będzie chodzić o kulach.
Przeczytaj też o zakazach jakie funduje warszawiakom prezydent Rafał Trzaskowski
O wypadku poinformowała interia.pl, dla której prezydent udzieliła pierwszego po przerwie wywiadu komentującego wydarzenia polityczne.
Była prezydent Warszawy stoi obecnie na czele misji "Klimatyczno-neutralne i inteligentne miasta" przy Komisji Europejskiej. Ze względu na stan zdrowia Gronkiewicz-Waltz w obowiązkach zastępował jej asystent. - Do Brukseli muszę jeździć raz w miesiącu, ale pracuję głównie w domu. Przygotowujemy obecnie program pod roboczym tytułem „100 neutralnych miast dla obywateli”. To również będzie dotyczyć Warszawy – zwraca uwagę.