Poszukiwany 30-letni mężczyzna

i

Autor: Policja

Hannibal z Żoliborza obciął głowę brzeszczotem

2016-02-06 10:00

Czy to możliwe, że filmowa postać Hannibala Lectera, psychopatycznego zabójcy i ludożercy, do tego stopnia zawładnęła umysłem Kajetana P. (31 l.), że postanowił skopiować jego zbrodnie? Prokuratura jest przekonana, że ten niewinnie wyglądający bibliotekarz z Żoliborza zamordował swoją nauczycielkę języka włoskiego. Zarżnął Katarzynę J.(†30 l.) w jej mieszkaniu na Woli, odpiłował jej głowę brzeszczotem, a potem zmasakrowane zwłoki woził po Warszawie taksówką. Niebezpiecznego zabójcy szuka policja w całym kraju.

Ta zbrodnia poraża okrucieństwem. W środę w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu znaleziono zwłoki młodej kobiety. Zmasakrowany korpus był w podróżnej walizce, a głowa w szkolnym plecaku. Okazało się, że to szczątki nauczycielki języka włoskiego Katarzyny J. (†30 l.), która rano umówiona była na lekcję z Kajetanem P. (31 l.) w swoim mieszkaniu na Woli. Kobieta nie miała prawa przypuszczać, że cichy bibliotekarz jest żądnym krwi psychopatą.

- Przypuszczamy, że do zabójstwa doszło w jej mieszkaniu, skąd podejrzany przewiózł ciało do wynajmowanego przez siebie lokalu na Żoliborzu - mówi Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak udało nam się ustalić, poćwiartowane zwłoki nauczycielki spakował do torby i zamówił taksówkę. Cieknąca z pakunku krew zaniepokoiła przewoźnika, ale Kajetan P. uspokajał, że to tusza dzika. Krwawe plamy zbrodniarz zostawił także w mieszkaniu zamordowanej i na klatce schodowej w swoim bloku. Policjanci znaleźli brzeszczot, którym prawdopodobnie odpiłował głowę kobiecie.

Zbrodniarz na co dzień pracował w miejskiej bibliotece, gdzie organizował spotkania na tematy filozoficzne i zajmował się sprawami organizacyjnymi. Śledczy podejrzewają, że od dawna miał zaburzenia psychiczne. W pokoju bibliotekarza znaleziono liczne dowody świadczące o jego fascynacji śmiercią. Chorobliwie czcił także postać Hannibala Lectera z horroru "Milczenie owiec" - mordercy, który zjadał mózgi swoich ofiar. Poświęcił mu nawet wiersz po łacinie, pełen krwawych szczegółów.

W piątek prokuratura podjęła decyzję o przedstawieniu zwyrodnialcowi zarzutu zabójstwa i tymczasowym aresztowaniu. Problem w tym, że nie wiadomo, gdzie go szukać. Jeszcze w środę wypłacił w banku kilkanaście tysięcy złotych, a później widziany był na lotnisku w podwarszawskim Modlinie. - Mógł uciec z kraju, dlatego chcemy, by sąd wystawił za nim list gończy - zapewnia prokurator Nowak.

Zobacz: Wstrząsający wiersz mordercy z warszawskiego Żoliborza: Wieczerza Hannibala Lectera

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają