Pani Paula w środę przed godz. 9 rano wybrała się z psem na spacer. W okolicach placu Szembeka zauważyła mężczyznę, który wydzierał się na swojego psiaka. -Szedł przede mną i zachowywał się bardzo dziwnie. Wyglądał jakby był opętany. Krzyczał na psa i ciągnął go po ulicy. W pewnym momencie ten bydlak kopnął go dwa razy z nogi. Potem szarpał go i ciągnął za smycz- tłumaczy mieszkanka Pragi. Chwile później kobieta zauważyła, jak mężczyzna podchodzi do śmietnika, wyjmuje z niego pety, woła psa do siebie i zmusza go do ich jedzenia.
- To przechodzi ludzkie pojęcie. Zawołał tego biednego psiaka i kazał mu jeść pety. Ale jak zobaczył, że go obserwuje ruszył energicznie dalej, a resztki fajek schował do kieszeni – tłumaczy pani Paula. Kobieta postanowiła zrobić mu zdjęcie i zamieściła na portalu społecznościowym. Chce się dowiedzieć kim jest zwyrodnialec. I chyba jej się udało.