Domowa awantura zakończyła się tragicznie, dla jednego z lokatorów mieszkania. Około godziny 14:15 strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie z ulicy Racławickiej. – Policjanci, którzy byli już na miejscu, poinformowali strażników miejskich o tym, że podczas domowej awantury konkubent właścicielki lokalu rzucił psem o podłogę – przekazał st. insp. Jerzy Jabraszko z referatu straży miejskiej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kopnęli moją Lejdi, więc ich pociąłem. Warszawiak stanął w obronie swojego psa
Na miejsce wezwano funkcjonariuszy z Ekopatrolu. W kuchni w mieszkaniu odnaleziono psa, który leżał na podłodze, skomlał i trząsł się. – Strażnicy ostrożnie włożyli psa do kontenera transportowego i przewieźli go do Schroniska Na Paluchu – dodał st. insp. Jabraszko.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
Biuro przyjęć i adopcji zwierząt w warszawskim schronisku potwierdziło informacje o tym, że 18 kwietnia zwierzę zostało przyjęte przez tamtejszych pracowników. – Lekarz weterynarii po obejrzeniu zdjęć rentgenowskich stwierdził, że psiak nie ma połamanych kości, ale mógł doznać wstrząsu mózgu – skwitował rzecznik prasowy straży miejskiej. Biedak został w schronisku na dalszą obserwację.
– Sprawą zajęła się teraz prokuratura. 56-letni mężczyzna został przez nas zatrzymany, przesłuchany i wypuszczony. Usłyszał zarzut o znęcanie się nad zwierzętami – przekazał „Super Expressowi” podkom. Karol Cebula. Zgodnie z zapisami w ustawie o ochronie zwierząt, mężczyźnie grozi teraz do 3 lat pozbawienia wolności.