dystrybutor, stacja paliw, benzyna,

i

Autor: Łukasz Szelemej

Horror na stacji paliw! Nie sprzedała choremu leku i nie podała szklanki wody!

2020-02-08 9:59

Co za znieczulica! Na stacji paliw na Pradze-Południe chory 70-letni mężczyzna chciał kupić leki na przeziębienie i popić je na miejscu ciepłą wodą. Młoda ekspedientka, nie dość, że nie sprzedała mu medykamentów, to jeszcze odmówiła mu szklanki wody, o którą prosił.

Chory na grypę 70 – latek przyszedł na stację paliw przy ul. Grochowskiej po leki na przeziębienie. - Poszedłem na stację w nadziei, że kupię leki i wrócę szybko do domu. Na miejscu okazało się, że terminal jest zawieszony, stacja niby nieczynna, a ekspedientką udaje, że sprząta. Poprosiłem panią za ladą, żeby sprzedała mi GRIPEX i coś na ból gardła, bo źle się czuję. Ale młoda dziewczyna powiedziała, żebym poszukał sobie Żabki– tłumaczy mężczyzna. Ledwo żywy emeryt poszedł szukać sklepu. - Wyszedłem wkurzony z tej stacji i poszedłem go szukać. W końcu znalazłem i kupiłem to co chciałem- dodaje zbulwersowany. Chwile później staruszek ponowienie wrócił na stację, żeby prosić o szklankę ciepłej wody. Ale jak twierdzi mężczyzna wywiązała się awantura.

PRZECZYTAJ UWAŻNIE Groza nad Wisłą! Warszawiacy porzerażeni tajemniczym koczowiskiem. Gdzie są służby?

- Wróciłem na stację i poprosiłem o szklankę ciepłej wody, bo chciałem szybko wypić lek. Nagle słyszę, że nie dostanę wody, bo kubek kosztuje i muszę za niego zapłacić. Czegoś tu nie rozumiem. Za kubek chciała pobrać pieniądze, a gdy prosiłem o lek to odmówiła mi sprzedaży- mówi zszokowany mężczyzna. W końcu po krótkiej pyskówce  druga kobieta wyniosła z zaplecza ciepłą wodę. - Jak to jest, że jeden człowiek potrafi z sercem podejść do drugiego człowieka, a drugi ma go po prostu w nosie- zastanawia się emeryt.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki