Podpalił mi córkę i uciekł

i

Autor: PAWEŁ NOWAK/SUPER EXPRESS Podpalił mi córkę i uciekł

"Krzyczała: podpalił mnie, a kawałki ciała wisiały na niej". SZCZEGÓŁY horroru w Warszawie [FOTOSTORY]

2019-11-18 20:05

To nie był pierwszy raz kiedy Piotr B. zaatakował swoją konkubinę. Wcześniej próbował ją zrzucić z balkonu, złamał jej nos i pociął nogi nożem. Matka kobiety liczy, że mężczyzna odpowie za swoje czyny. Zwłaszcza za podpalenie jej dziecka.

Komunalny blok przy ul. Syreny na Woli. To tam na pierwszym piętrze w sobotę po południu rozegrały się sceny jak z horroru. - Do dzisiaj się cała trzęsę. Ta dziewczyna przyszła do nas w samych rajstopach, calutka poparzona. Kawałki ciała dosłownie wisiały na niej. Spalone włosy odpadały kępami z głowy. Krzyczała: „Podpalił mnie, podpalił!” – opowiada pani Krystyna (70 l.), sąsiadka Ilony S., która padła ofiarą swojego konkubenta.

Pani Krystyna i jej rodzina wezwali pogotowie. - Ratownicy próbowali jej zdjąć rajstopy, które odchodziły razem z ciałem. A ona błagała o środki przeciwbólowe – relacjonuje pani Krystyna.

KLIKNIJ W GALERIĘ PONIŻEJ BY POZNAĆ SZCZEGÓŁY

Kobietę najprawdopodobniej podpalił jej konkubent, Piotr B. Jak opowiadają sąsiedzi Ilony S., nie jest to kryształowa postać. - To kawał drania. My się go tu wszyscy boimy. I Ilonka też ze strachu z nim była. Już wcześniej złamał jej nos, pociął nogi nożem. Jakiś rok temu na własne oczy widziałam jak próbował ją wyrzucić z balkonu. Krzyknęłam wtedy, że dzwonię po policję i nic jej nie zrobił. Ale z nim tak ciągle. W sobotę, przed tym podpaleniem też słyszałam jak ją od „k” wyzywa – mówi pani Krystyna.

Słowa starszej pani potwierdza kolejna sąsiadka Ilony S. - Nie wiem dlaczego taka miła, spokojna dziewczyna była z kimś takim. Wszczynał awantury. Kiedyś tak skopał drzwi Ilony, że nadawały się tylko do wymiany – opowiada pani Ewa (63 l.).

Groźny przestępca posiedzi 20 lat.

Ilona S. trafiła z oparzeniami 2. stopnia do szpitala. Odwiedza ją w nim jej mama, pani Teresa (67 l.). - Nie sądziłam, że on jest zdolny do czegoś takiego. Syn Ilonki, który na co dzień z różnych powodów mieszka ze mną, w Częstochowie, gdy odwiedzał mamę, zawsze ciepło mówił o Piotrku. Traktował go jak ojca. Ale jeśli to zrobił, to mam nadzieję, że poniesie odpowiednią karę. Z tego, co opowiadali mi sąsiedzi Ilonki, ten człowiek podpalił moją córkę i uciekł. Nawet butów nie zdążył założyć. Czy tak postępuje partner? - pyta pani Teresa.
Co dalej ze sprawą?

- W wyniku zdarzenia kobieta trafiła do szpitala. Mężczyzna zaś został zatrzymany przez wolskich policjantów. Materiały sprawy zostały przekazane do rejonowej prokuratury celem wszczęcia śledztwa - wyjaśnia podkom. Marta Sulowska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają