Horror trwa od 7 lat. Mieszkańcy boku przy ul. Wyspowej 12 nie śpią spokojnie. Elżbieta D. przez cały czas zakłóca im spokój. - Na początku, jak się tutaj sprowadziłam, wygrywała muzyką tak, że blok się trząsł. Jak odcięli jej prąd, bo nie płaciła rachunków, muzyka ucichła. Ale za to zaczęła krzyczeć. Leciały takie wulgaryzmy, że nie dało się tego wytrzymać. Zaczepiała i atakowała sąsiadów na klatce. Zdarzyło się, że biegała nago po korytarzu – opowiada nam pani Kinga, sąsiadka uciążliwej lokatorki. Ludzie w bloku nie mają normalnego życia. - Strach wyjść z mieszkania, bo nie wiadomo, czy za chwilę czymś we mnie nie rzuci albo nie wyskoczy z nożem.
Kiedyś groziła, że wysadzi blok w powietrze. Postawiła na nogi wszystkie służby. Po tym incydencie zabrali ją do szpitala psychiatrycznego. Był spokój przez jakiś czas, ale znów jest to samo - tłumaczy mieszkanka. Lokatorka grozy na chwilę obecną żyje bez mediów. Policja, opieka społeczna i administracja wielokrotnie interweniowali w jej mieszkaniu, ale nic nie mogą zrobić, bo kobieta nie jest ubezwłasnowolniona i odmawia pomocy. Rodzina natomiast nie interesuje się jej losem. Elżbieta D. dała się poznać nie tylko swoim sąsiadom. Jak dowiedzieliśmy się, znają ją również właściciele osiedlowych sklepików. - Nie płaci, tylko kradnie. Nic jej nie mogą zrobić, bo jest chora – informuje nas sprzedawca. Mieszkańcy są bezradni. Czy ten horror kiedyś się skończy?