BLISCY WSPOMINAJĄ

Horror pod Węgrowem. Zarąbał siekierą kolegę, bo nie dostał pieniędzy na flaszkę. "Nie był awanturnikiem, wszystkim ustępował"

2025-02-12 9:02

Horror w małej wiosce Filipy pod Węgrowem (woj. mazowieckie). Podczas spotkania towarzyskiego dwóch seniorów w domu jednego z nich doszło do potwornej zbrodni. 70-letni gospodarz zarąbał siekierą swojego o cztery lata starszego kolegę, bo ten odmówił mu pieniędzy na dalsze picie. Ciało denata zabójca ukrył nieopodal swojego domu w starej studni. Sprawca morderstwa Edward S. został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.

Horror pod Węgrowem. Pan Stanisław wyszedł z domu i nie wrócił

Towarzyskie spotkanie dwóch starych kumpli Stanisława W. (†74 l.) z Wąsoszy i Edwarda S. (70 l.) z pobliskich Filipów przerodziło się w straszliwą jatkę. Gdy koledzy nie mogli się porozumieć, co do dalszego finansowania libacji, w ruch poszła siekiera.

Mieszkańcy gminy Wierzbno są zszokowani zdarzeniem. Dobrze znali obu starszych panów i nigdy nie spodziewaliby się, że dojdzie między nimi do krwawych porachunków.

Wszystko zaczęło się 5 lutego, kiedy to Stanisław W. nie mówiąc dokąd idzie wyszedł z domu, w którym mieszkał z bratową. Gdy długo nie wracał, córka szwagierki następnego dnia powiadomiła policję o zaginięciu wujka.

Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Super Express Google News
Autor:
Ruszył proces Tomasza U. który zarąbał siekierą mamę, babcię i dziadka

Policja szukała go dwa dni. Ciało znaleźli w studzience

Rozpoczęły się poszukiwania Stanisława W. Na podstawie monitoringu na wiejskim sklepie ustalono, że Stanisław spotkał się z Edwardem S. po czym obaj udali się do domu Edka.

Penetrując teren przy domu Edwarda S. śledczy ujawnili ślady krwi na drodze prowadzącej do opuszczonej posesji i studni przykrytej eternitem. Gdy unieśli eternit zobaczyli leżące na dnie studni zwłoki poszukiwanego Stanisława.

Odpowie za zabójstwo kolegi. Zabił, bo nie miał na flaszkę

Podejrzewany o zabójstwo kolegi Edward S. został zatrzymany. Podczas przesłuchania przyznał się do zabójstwa i wyraził skruchę. Powiedział, że podczas picia wódki w jego domu doszło miedzy nimi do sprzeczki o pieniądze. Wtedy chwycił siekierę i uderzył nią kilka razy dobrze podciętego kolegę.

– Kiedy sprawca upewnił się,  że Stanisław W. nie żyje, przewiózł jego zwłoki na teren opuszczonej posesji i wrzucił je do pustej studni – informuje Krystyna Gołąbek z prokuratur Okręgowej w Siedlcach. – Na ciele pokrzywdzonego stwierdzono  liczne rany cięte i ranę rąbaną szyi.  Edward S. został osadzony w 3-miesięcznym areszcie tymczasowym. Usłyszał zarzut zabójstwa - dodaje.

Stasiek był spokojny, nikomu nie wadził

– Stasiek mieszkał ze mną po śmierci mojego męża, a jego brata. Żył z renty, imał się różnych robót, by dorobić. Nie był awanturny, wszystkim ustępował – mówi pani Zofia S. (61 l.), szwagierka denata. – Na pewno to nie on zaczął, a ten zbój pewnie jeszcze go okradł – ociera łzy.

Sonda
Czy dożywocie to odpowiednia kara za zabójstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki