Horror w centrum Warszawy
Przemoc domowa jest wciąż problemem w wielu rodzinach. Bardzo często jednak zdarza się tak, że ofiary milczą, a przez to znacznie trudniej jest im pomóc. W tym przypadku kobieta, która doświadczała przemocy od konkubenta, nie bała się poinformować służb o tym, co ją spotkało. Nie zawahała się poprosić o pomoc, co mogło jej uratować życie!
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Alarm na Dworcu Zachodnim. Mężczyzna biegł z torbą. Krzyczał, że ma bombę
– Reakcja policjantów mogła być tylko jedna. Dzielnicowi, chcąc chronić pokrzywdzoną, wykorzystali obowiązujące przepisy prawa i wydali wobec mężczyzny nakaz natychmiastowego opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu oraz zakaz zbliżania się do niego – przekazał podinsp. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji.
Polecany artykuł:
Groził konkubinie śmiercią
30-latek zignorował jednak wszystkie przepisy i obowiązujący go zakaz zbliżania się do mieszkania. Mężczyzna trzykrotnie próbował dobijać się do drzwi lokalu. Był w tych momentach agresywny, kopał, uderzał pięściami. Próbował na siłę wtargnąć do nieswojego lokalu. – 30-latek groził także kobiecie pozbawieniem życia, krzycząc, że ją zabije – dodał policjant.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Tomek zginął na rowerze przez pijanego wariata. „Boże, ześlij pocieszenie dla całej rodziny”
Funkcjonariusze zatrzymali furiata. Okazało się, że 30-latek ma przy sobie mefedron! Usłyszał już zarzuty kierowania gróźb karalnych wobec pokrzywdzonej oraz posiadania narkotyków. Teraz grozi mu nawet do 3 lat pozbawienia wolności.