Horror w ośrodku dla bezdomnych na Mokotowie. Pijany szalał z siekierą w ręku i siał spustoszenie!

i

Autor: Pixabay zdjęcie ilustracyjne

Horror w ośrodku dla bezdomnych na Mokotowie. Pijany szalał z siekierą w ręku i siał spustoszenie!

2020-12-04 11:55

W schronisku dla osób bezdomnych na warszawskim Mokotowie rozegrały się sceny jak z horroru. Pijany mężczyzna siał spustoszenie z siekierą w ręku. Gdy na miejscu zjawiła się policja, oberwało się również policjantom. Funkcjonariusze musieli się zdrowo nagimnastykować, by opanować sytuację. Co tam się właściwie wydarzyło?

Horror na Mokotowie

Chwile grozy przeżyły osoby przebywające w schronisku dla bezdomnych na Mokotowie. Rozegrały się tam sceny jak z horroru! Czyżby jeden z pensjonariuszy został opętany przez mroczne siły ciemności? Było na tyle groźnie, że na miejsce wezwana została policja. - Według zgłoszenia pracownika schroniska dla osób bezdomnych na pierwszym piętrze budynku przy klatce schodowej stał mężczyzna z toporkiem w ręku, którym uderzał o balustradę drewnianych schodów oraz ściany. Przed przybyciem mundurowych zrzucał ze schodów gaśnicę, ubrania i elementy zastawy stołowej - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji. Przybycie policjantów nie uspokoiło agresywnego mężczyzny. Nie reagował na żadne słowa mundurowych. Nie robiły na nim wrażenia również ostrzeżenia o użyciu środków przymusu bezpośredniego, jeśli nie zmieni swojego zachowania. Co więcej, mundurowym również się oberwało. Mężczyzna cisnął bowiem w stronę szklanym kubkiem!

Potrzebna była pomoc

Jak wyjaśnia policja, wejście na pierwsze piętro po schodach na klatce było niemożliwe. Agresywny mężczyzna mógł bowiem w każdej chwili rzucić siekierą. Na miejsce wezwano zatem do pomocy drugi patrol policji. Wówczas funkcjonariusze wpadli na sprytny pomysł. Użyli drabiny, którą pożyczyli od pracownika ośrodka. - Jedna załoga dostała się na korytarz piętra, na którym stał agresywny mężczyzna, a druga na dole przed wejściem na schody - wyjaśnił podkom. Koniuszy. Policjanci po raz kolejny zaapelowali do agresora o opanowanie emocji. Gdy ich nie posłuchał - użyli siły. W ruch poszły pałki typu tonfa, ręczny miotacz gazu i chwyty obezwładniające.

Mężczyźnie grozi surowa kara

Gdy tylko policjanci odebrali mężczyźnie siekierę, natychmiast założyli mu kajdanki. Agresor trafił najpierw do placówki medycznej, a następnie do policyjnego aresztu. Okazało się, że był nietrzeźwy. - Kiedy wytrzeźwiał, usłyszał zarzuty stosowania gróźb bezprawnych przy użyciu toporka wobec funkcjonariuszy i zmuszania ich przez to do odstąpienia od czynności służbowych - poinformował podkom. Robert Koniuszy. Mokotowski sąd zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt. Za wyczyny w schronisku dla osób bezdomnych grozi mu teraz nawet do 3 lat więzienia.

Takich radiowozów jeszcze nie było

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki