Do mrożących krew w żyłach scen doszło w rejonie pętli Gocławek. Strażnicy miejscy zostali zaalarmowani, że na torach tramwajowych leży mężczyzna. Gdy dojechali na miejsce okazało się, że nikogo tam nie ma. Pracownicy dyspozytorni poinformowali mundurowych, że pijany chwilę wcześniej wstał i wsiadł do odjeżdżającego tramwaju linii 24. Z podanych informacji wynikało, że zachowywał się agresywnie i miał przy sobie nóż, którym straszył pasażerów.
Strażnicy natychmiast ruszyli w kierunku ronda Wiatraczna. Na wysokości ulicy Kwatery Głównej zauważyli stojące tramwaje. Wokół jednego z nich nerwowo kręcili się ludzie oraz zdenerwowana motornicza. Okazało się, że ewakuowała ona pasażerów, a agresora zamknęła w środku tramwaju. Strażnicy wezwali wsparcie, a motorniczą poprosili, by otworzyła drzwi do wagonu.
- Po wejściu do tramwaju ostrożnie podeszli do pobudzonego mężczyzny mając świadomość, że w każdej chwili mogą zostać zaatakowani. Agresywny pasażer nie reagował na wydawane polecenie i nie chciał opuścić pojazdu. Potwierdził, że ma nóż „tak jak każdy”, ale nie chciał powiedzieć, gdzie go ukrył. Po chwili mężczyzna został obezwładniony i wyprowadzony na przystanek - relacjonuje zespół prasowy straży miejskiej.
Agresor został przewieziony do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Dalsze czynności w jego sprawie prowadzi policja.
Polecany artykuł: