Gwałt na Ursynowie
Śledczy z Ursynowa ustalają możliwy przebieg wydarzeń z 15 czerwca, o których dopiero teraz zrobiło się głośno. W połowie czerwca w przydrożnych zaroślach leżała bezradna 13-letnia dziewczynka. Gdy została znaleziona, była półnaga i półprzytomna. Została zgwałcona? – To delikatna sprawa. Trwa postępowanie. Kierując się jednak dobrem małoletniej pokrzywdzonej, nie mogę przybliżyć okoliczności tej sprawy – przekazała prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wiadomo, że śledczy zatrzymali już sprawcę. Postawiono mu zarzuty seksualnego wykorzystania małoletniej osoby przy jej bezradności lub niepoczytalności.
Przeczytaj również: Znów gwałt w Bolcie w Warszawie. Angelika z okna auta widziała swój balkon
Według nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu" 13-latka najpierw była w okolicy placu zabaw przy Bażantarni, później spotkała 18-latka, który miał być jej znajomym. Najprawdopodobniej albo razem pili alkohol, albo mężczyzna dosypał młodziutkiej znajomej czegoś do jej napoju tak, że 13-latkę zamroczyło. Została zgwałcona i porzucona w okolicy ul. Nowoursynowskiej, ponad kilometr od placu zabaw.
Winny brak monitoringu?
Być może do horroru by nie doszło, gdyby okolica była monitorowana. 22 czerwca władze Ursynowa wystąpiły do miejskiego Biura Bezpieczeństwa o zainstalowanie kamer monitoringu w rejonie placów zabaw w Parku przy Bażantarni. – Prośba była podyktowana licznymi dewastacjami oraz chuligańskimi wybrykami na placach zabaw – wyjaśnia rzecznik urzędu dzielnicy Ursynów Kamila Terpiał. Wówczas urzędnicy nie wiedzieli jeszcze o wykorzystanej 13-latce. – Podpisałem właśnie pismo z wnioskiem do policji i straży miejskiej o zwiększenie patroli w tym rejonie Ursynowa – mówi nam burmistrz Robert Kempa.
Polecany artykuł: