Informacja dotycząca poszukiwań 19-letniego Igora P. obiegła media społecznościowe w błyskawicznym tempie. Chłopak wyszedł ze swojego domu na Bielanach 18 listopada, około godz. 8:30. Od tamtej pory nie dawał znaku życia. Jego telefon był nieaktywny. Nie kontaktował się ze znajomymi. Jakby wyparował. Zrozpaczona Beata P. (42 l.), mama Igora, zgłosiła zaginięcie. - Ktokolwiek widział mojego syna lub coś wie o jego losie, proszony jest o kontakt. (…) Sprawa jest pilna! - apelowała rozpaczliwie kobieta w mediach społecznościowych.
Przez kilka dni służby poszukiwały chłopca, a post Beaty P. udostępniono ponad 40 tys. razy. Niestety, w niedzielę najgorszy z możliwych scenariuszy okazał się prawdą. Matka 19-latka dodała na swoim Facebooku przerażający wpis. - Poszukiwania zostały zakończone. Igor niestety nie żyje. Dziękujemy za okazaną pomoc i wsparcie - napisała.
"Super Express" dotarł do dokładnych okoliczności śmierci nastolatka. Jak się okazuje, Igor z Bielan dotarł aż do Śródmieścia. Mieszkańcy bloku przy ul. Granicznej twierdzą, że chłopak już w czwartek wszedł do ich budynku, udał się na 13. piętro i przez około pół godziny siedział na klatce schodowej, wpatrując się w okno. Kilka dni później, w sobotę, dokonał makabrycznego czynu. Podszedł do wąskiego lufciku i wyskoczył. Spadł z wysokości kilkudziesięciu metrów. Dziś w miejscu, gdzie znaleziono jego ciało, mieszkańcy zapalają znicze i składają kwiaty.
Polecany artykuł:
Dokładny przebieg tej tragedii bada prokuratura. Służby zaplanowały sekcję zwłok 19-latka.
Każdy może przyczynić się do zapobiegania samobójstwom. Pamiętaj, jeśli potrzebujesz pomocy, zgłoś się do osób oraz instytucji pomocowych takich jak: psycholog, psychiatra, telefon zaufania 116 123, Ośrodek Interwencji Kryzysowej, czy Poradnia Zdrowia Psychicznego. Więcej informacji i spis organizacji pomocowych znajdziesz TUTAJ.