ILE KOSZTOWAŁY NAS burdy chuliganów

2011-11-14 20:19

Miasto podliczyło straty po piątkowych rozróbach na placu Konstytucji. To ponad 72 tysiące złotych. Tyle kosztowały zmiany tras autobusów, naprawienie chodników, wiat przystankowych, wyrwanych koszy na śmieci i sprzątanie po chuliganach, którzy demolowali stolicę. Ratusz tymi kosztami chce obciążyć organizatorów manifestacji. Nie wyklucza jednak, że mogą być one dużo większe i wynieść nawet 100 tys. zł.

Po zamieszkach plac Konstytucji wyglądał jak wielkie pobojowisko. Służby miejskie natychmiast przystąpiły do jego sprzątania. Normalny ruch w centrum wznowiono jeszcze w piątek.

Największe straty poniósł Zarząd Transportu Miejskiego - 51 tysięcy złotych. Składają się na nie koszty zmiany organizacji ruchu, tras autobusów, a także naprawy zniszczonych przystanków i wiat. 17 tysięcy złotych musiał natomiast zapłacić Zarząd Oczyszczania Miasta. W sprzątanie po piątkowych rozróbach zaangażowano 90 osób. Największe zniszczenia były na placu Konstytucji. To tam doszło do największej zadymy, w trakcie której chuligani wyrywali kostkę brukową, rzucali w policję szklanymi butelkami oraz odpalali petardy i race. Sama naprawa chodników wyniosła 3 tysiące złotych. Do starć z policją doszło również na placu Na Rozdrożu. Tam zadymiarze odpalili race i podpalili dwa samochody TVN. Z olbrzymimi stratami liczy się policja. Chuligani zniszczyli bowiem 14 radiowozów.

- Chcemy, żeby za zniszczenia zapłacili organizatorzy. Ustalamy teraz, kto za co odpowiada - mówi Bartosz Milczarczyk (31l.), rzecznk Ratusza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki