30 tysięcy osób w proteście rolników. Ratusz podał dane i liczy straty
Około 30 tysięcy osób wzięło udział w proteście rolników, który w środę (6 marca) odbył się w Warszawie. W okolicach Sejmu doszło do starcia policji z protestującymi. Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji rannych zostało kilku policjantów. Zatrzymano kilkanaście osób. Warszawski ratusz liczy teraz straty, które powstały w wyniku demonstracji. - Nasze służby porządkowe oraz zakład remontów dróg jest w gotowości, aby po zakończeniu protestów przystąpić do sprzątania i naprawy - powiedziała cytowana przez PAP Monika Beuth, rzeczniczka stołecznego ratusza i dodała, że "będzie też wykonana dokumentacja zniszczeń infrastruktury miejskiej". Możliwe jest, że miasto wystąpi do organizatorów protestu rolników o pokrycie strat.
Protestujący pojawili się m.in. przy KPRM przy al. Ujazdowskich i pod gmachem Sejmu, gdzie panował największy chaos. W kierunku policjantów rzucano palone śmieci, co kilka sekund słychać było wybuchające petardy. Policjanci odpowiadali gazem łzawiącym. Kilku funkcjonariuszy zostało poszkodowanych. – Ranni policjanci są w tej chwili w szpitalu, gdzie są diagnozowani. Ich stan nie zagraża życiu, ogólnie są potłuczeni i poparzeni - powiedziała PAP kom. Małgorzata Wersocka ze stołecznej policji.
Niespokojny protest rolników w Warszawie. Służby obrzucone puszkami po piwie i petardami
Polecany artykuł:
Wcześniej KSP informowała, że w związku z fizyczną agresją niektórych osób protestujących przy ul. Wiejskiej wobec funkcjonariuszy policji, konieczne było wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego. – Należy podkreślić, że wcześniej osoby te były wzywane do zachowania zgodnego z prawem – napisali stołeczni policjanci na platformie X.
Policjanci podkreślili, że zachowania zagrażające bezpieczeństwu funkcjonariuszy, w tym rzucanie w nich kostką brukową, nie mogą być lekceważone i wymagają stanowczej i zdecydowanej reakcji. – Policja nie jest stroną toczącego się sporu, w związku z którym odbywają się protesty – dodano.